FAQ

czyli wyjaśnienie kwestii, które nie zostały przedstawione w Fabule


1. Co z rasą syntetyków - SI?
[Spoiler] W grze Katalizator stawiał bohatera przed wyborem, jednocześnie informując go o skutkach danej decyzji i tylko po podjęciu jednej (mianowicie zniszczenia Żniwiarzy) przeżywał. Przyszło Wam do głowy, że o kontroli, tudzież syntezie wypowiadał się w samych superlatywach tylko dlatego, iż chciał zapewnić sobie i Żniwiarzom przetrwanie? Moim zdaniem dobierał takie słowa do swych wypowiedzi, by zmanipulować naszego bohatera, ukrywając przed nim prawdę. W gruncie rzeczy doskonale wiedział, że podążenie ścieżką zniszczenia przyniesie mu koniec, a jako w pełni funkcjonalna Sztuczna Inteligencja nie dbał o nic więcej jak tylko o utrzymanie się przy życiu. Przy tym włączyło mu się chyba coś w rodzaju syndromu Boga, bo kto mu dał w ogóle prawo decydować o dalszych losach poszczególnych ras, oceniania ich, a w końcu wyciągnięcia chorych wniosków, na podstawie których zarządzał krwawe zbiory? Nie to jest jednak przedmiotem tej kwestii, więc wróćmy do tematu.
Nie wątpię w to, że Żniwiarze i Katalizator nie byliby zdolni do naginania prawdy dla własnych celów, skoro w rozmowach ci wspomniani jako pierwsi nie wydawali się dbać o to, czego my chcemy, czyim dobrem się kierujemy. Wątpię natomiast, by całe syntetyczne życie wyginęło wskutek podjętej przez nas (błędnej według Katalizatora) decyzji. Dlaczego? Taka EDI bazowała na kodach Żniwiarzy, ale to ona sama odpowiadała za swój proces rozwijania się, ulepszania (a nie zapominajmy, że wcześniej funkcjonowała jako wirtualna inteligencja, której oprogramowanie Cerberus wykorzystał do własnych celów). Gethy (zaprojektowane przez quarian) z kolei poprosiły Żniwiarzy o pomoc, w zamian za co zostały zdominowane, można rzec zhakowane. Zyskały większą świadomość, lepszą moc obliczeniową i bojową, ale wystarczyło, by nasz bohater zniszczył ogromny pancernik, wyłączył specjalny serwer na Rannochu, co poskutkowało usunięciem w dużej mierze "błędnych plików" wgranych przez Żniwiarzy, a co za tym idzie - pozyskaniem wielu gethów do współpracy. Później, dzięki Legionowi, każda jednostka zyskała pełną świadomość prawdziwej sztucznej inteligencji. [Koniec spoileru]
Do czego zmierzam? Otóż, do tego, iż technologie EDI i gethów uznać można bardziej jako inspiracje tworami Żniwiarzy, co znaczyłoby, że syntetycy, wbrew temu co mówił Katalizator, nie mają nic wspólnego z "wysoko rozwiniętą syntetyczno-organiczną rasą starych, myślących maszyn". To trochę jak... porównanie taniej chińskiej podróbki z oryginałem.
Tak też w naszym kanonie syntetycy żyją i mają się dobrze.


2. [Spoiler] W trzeciej części gry Żniwiarze przenieśli Cytadelę nad orbitę ziemską, by ją chronić, a jeśli oprzeć się mocno na końcowych filmikach, to ona tam została nawet, jak już ją odbudowano. Czy fabuła bloga uwzględnia ten fakt czy go pominięto?
Skoro tam została, najwyraźniej nikomu nie przeszkadzało jej położenie albo nie znaleziono sposobu, by przywrócić ją na miejsce. A może uznano, że będąc blisko Ziemi (równie dobrze mogłaby znaleźć się blisko każdej innej planety) zapewnią jej oraz zamieszkującym ją istotom lepszą ochronę? W dodatku możemy zauważyć na filmiku końcowym, że tajemniczy promień, będący w istocie teleportem z jednego miejsca do drugiego (tj. do Londynu), wciąż łączył je ze sobą. Odpowiedź zatem brzmi: tak, przyjęliśmy, iż Cytadela znajduje się wciąż nad Ziemią. 


3. Czy już doszliśmy do etapu, kiedy wszystkie rasy mogą jeść to samo bez uszczerbku na zdrowiu i życiu czy pozostajemy nadal (jak w Mass Effect'cie) przy odrębności żywieniowej?
Myślę, że wciąż istnieje podział na produkty z dekstro i aminokwasami dla poszczególnych ras, ale prowadzone były badania, by stworzyć żywność zgodną dla nich wszystkich. Obecnie jednak faza eksperymentalna dobiegła już końca, toteż w sklepach pojawiły się zmodyfikowane produkty przeznaczone dla wszystkich znanych ras.


4. Co z posiadaniem dzieci w relacjach międzygatunkowych? Czy wciąż są jakieś ograniczenia (jeśli tak, to jakie) po tych 100 latach?
Ingerencja w pierwotną strukturę DNA, zabawa genami, a przede wszystkim oszukanie biologii, to proces bardzo złożony i czasochłonny. Naukowcom zależałoby na tym, by dzieci rodziły się jak najzdrowsze, a nie by pojawiły się bardzo prędko, a potem cierpiały z powodu braku odpowiednich środków, które umożliwiłyby im normalne życie. Załóżmy zatem, że obecnie wszystko jest na etapie fazy eksperymentalnej, by dać mimo wszystko nadzieję parom pragnącym mieć własne pociechy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz